Dzień dobry,
czuję się trochę zagubiona, inaczej wyobrażałam sobie to wyzwanie. Czy stawianie sobie małych celów to jedyne, co Pani zaleca? Miałam nadzieję na coś nowego każdego dnia. Pozdrawiam. Ela
Hej Ela,
bardzo dziękuję za ten komentarz! I za odwagę do przyznania się, że oczekiwałaś czegoś innego. To mega ważne! Tylko w 1 komentarzu ciężko by mi było na to odpisać. Zatem nagram dziś odpowiedź (głosową) i dodam do 1 tygodnia, byś mogła spojrzeć na to jeszcze raz. Z innej perspektywy. Innym też może się przydać 🙂
Podoba mi się ta forma, wpisuje się w to nad czym pracuję i co już miałam okazję sprawdzić. Nie doceniałam mikrokroków, a one praktykowane dużo mi dają. Pomyslów co wybrać miałam kilka, ale jakoś samo mi wyszło – mam problem ze snem, dlatego popracuje nad wieczorną rutyną, żeby wcześniej chodzić spać, a przynajmniej w dobrym humorze.
Hej Aguś,
super, że dajesz znać co wybrałaś. Tylko pytanie mi się nasuwa jak w ten krok włożyłaś nasz krok nr 2? Nie to, że tego sobie nie mogę wyobrazić 😉 bo mogę. Tylko po prostu „sprawdzam”. Daj znać w komentarzu lub mailem. Jak Ci będzie wygodniej. Im mam więcej waszych przykładów tym łatwiej mi na tym wytłumaczyć.
No właśnie, dawajcie znać co jest Waszym minikrokiem? Im więcej przykładów, tym łatwiej się z czymś utożsamić, może jeszcze coś zmodyfikuję 😉
Ja w końcu wybrałam podskoki. Na początku bałam się że to za mało, że właściwie to już dawno POWINNAM mieć w to nawyku… No ale że jeszcze jednak nie stało się to moim nawykiem, to wzięłam to teraz na tapetę. Może właśnie za mało świętowałam, kiedy je zrobiłam? Może dlatego nie zostały ze mną na dłużej? Ja to wszystko chciałabym szybciej, od razu, na grubo… bo wiecie – to taki przypadek, kiedy marzy mi się ukończenie półmaratonu, a mam problem z regularnymi podskokami i ogólnie ruszeniem dupy
U mnie wstanie rano z łóżka z budzikiem po drugim dzwonku. Jak budzik dzwoni pierwszy raz to od razu myślę o świętowaniu, po drugim dzwonku wstaję. Przez 2 dni podziałało 🙂
Cześć, ja zaczynam dopiero dziś. Wybrałam picie wody, bo z tym mam duży problem. A żeby nie było za trudno, to zacznę od 3-4 szkl dziennie. Dobrze rozumie, że za każdym razem jak uda mi się wypić szklankę to mam świętować i wpisać to do zeszytu? I mogę dziennie dokładać ilość czy zostać na tym poziomie?
Hej Ela,
picie wody jest super mini działaniem, bo do tego daję masę dodatkowych korzyści. Ja w te zimne dni piję ciepłą i przetrzymuje ją w kubku termicznym. Ale wracając do pytania świętujesz jak tylko pomyślisz o piciu, w czasie picia i po wypiciu. Taki zmasowanym atak na świętowanie tego. Nie skupiaj się na zwiększaniu ilości wybierz opcje minimum (bo głowa i ciało mają wrażenie, że to łatwe. Jak mamy dużo to włącza się opór. nie chcemy tego). Najważniejszy cel to linkowanie przyjemności z picia – nie dodajemy żadnych utrudniaczy.
Kasiu, przeczytałam Twój komentarz do Eli i po głębszym zastanowieniu stwierdziłam ze z tym wstawaniem to chyba za trudne. Nie mam jak linkować przed wstaniem 😉
Zmieniam na podskoki w ciągu dnia. Z porannymi nie mam problemu ale o tych w ciągu dnia zapominam często w natłoku pracy.
Hej Aguś, wybierz to co jest prostsze bo w zadaniu chodzi o wyrzut dopaminy zlinkowany z działaniem i wysiłkiem. Także zadanie jest na tym etapie mniej ważne. Zdradzę, że dodam 3ci materiał na zakończenie wyzwania. I tak będzie info jak i kiedy przejść do swoich zadań.
Ale skoro już mowa o wstawaniu – cieszenie się przed wykonaniem jest do zrobienia. Przed snem. Ale nie tylko. W ciągu dnia gdy normalnie działasz możesz to trenować za każdym razem jak sobie przypomnisz 🙂 także możesz przy tym zostać. Choć podskoki łatwiejsze bo samo ruszanie pobudza endorfinki dlatego tak fantastycznie się po nim czujemy.
Przeszłam przez 14 dni 🙂 raz było lepiej, raz gorzej. Faktycznie jestem krok dalej. Zastanawiam się, analizuję, dochodzę do swoich wniosków. I CIESZĘ SIĘ Z TEGO OGROMNIE!!!
Dzień dobry,
czuję się trochę zagubiona, inaczej wyobrażałam sobie to wyzwanie. Czy stawianie sobie małych celów to jedyne, co Pani zaleca? Miałam nadzieję na coś nowego każdego dnia. Pozdrawiam. Ela
Hej Ela,
bardzo dziękuję za ten komentarz! I za odwagę do przyznania się, że oczekiwałaś czegoś innego. To mega ważne! Tylko w 1 komentarzu ciężko by mi było na to odpisać. Zatem nagram dziś odpowiedź (głosową) i dodam do 1 tygodnia, byś mogła spojrzeć na to jeszcze raz. Z innej perspektywy. Innym też może się przydać 🙂
Podoba mi się ta forma, wpisuje się w to nad czym pracuję i co już miałam okazję sprawdzić. Nie doceniałam mikrokroków, a one praktykowane dużo mi dają. Pomyslów co wybrać miałam kilka, ale jakoś samo mi wyszło – mam problem ze snem, dlatego popracuje nad wieczorną rutyną, żeby wcześniej chodzić spać, a przynajmniej w dobrym humorze.
Hej Aguś,
super, że dajesz znać co wybrałaś. Tylko pytanie mi się nasuwa jak w ten krok włożyłaś nasz krok nr 2? Nie to, że tego sobie nie mogę wyobrazić 😉 bo mogę. Tylko po prostu „sprawdzam”. Daj znać w komentarzu lub mailem. Jak Ci będzie wygodniej. Im mam więcej waszych przykładów tym łatwiej mi na tym wytłumaczyć.
No właśnie, dawajcie znać co jest Waszym minikrokiem? Im więcej przykładów, tym łatwiej się z czymś utożsamić, może jeszcze coś zmodyfikuję 😉
Ja w końcu wybrałam podskoki. Na początku bałam się że to za mało, że właściwie to już dawno POWINNAM mieć w to nawyku… No ale że jeszcze jednak nie stało się to moim nawykiem, to wzięłam to teraz na tapetę. Może właśnie za mało świętowałam, kiedy je zrobiłam? Może dlatego nie zostały ze mną na dłużej? Ja to wszystko chciałabym szybciej, od razu, na grubo… bo wiecie – to taki przypadek, kiedy marzy mi się ukończenie półmaratonu, a mam problem z regularnymi podskokami i ogólnie ruszeniem dupy
U mnie wstanie rano z łóżka z budzikiem po drugim dzwonku. Jak budzik dzwoni pierwszy raz to od razu myślę o świętowaniu, po drugim dzwonku wstaję. Przez 2 dni podziałało 🙂
Dzisiaj nie do końca się udało ale przeanalizowałam i wiem co poszło nie tak. Jutro na pewno będzie ok.
Cześć, ja zaczynam dopiero dziś. Wybrałam picie wody, bo z tym mam duży problem. A żeby nie było za trudno, to zacznę od 3-4 szkl dziennie. Dobrze rozumie, że za każdym razem jak uda mi się wypić szklankę to mam świętować i wpisać to do zeszytu? I mogę dziennie dokładać ilość czy zostać na tym poziomie?
Hej Ela,
picie wody jest super mini działaniem, bo do tego daję masę dodatkowych korzyści. Ja w te zimne dni piję ciepłą i przetrzymuje ją w kubku termicznym. Ale wracając do pytania świętujesz jak tylko pomyślisz o piciu, w czasie picia i po wypiciu. Taki zmasowanym atak na świętowanie tego. Nie skupiaj się na zwiększaniu ilości wybierz opcje minimum (bo głowa i ciało mają wrażenie, że to łatwe. Jak mamy dużo to włącza się opór. nie chcemy tego). Najważniejszy cel to linkowanie przyjemności z picia – nie dodajemy żadnych utrudniaczy.
Kasiu, przeczytałam Twój komentarz do Eli i po głębszym zastanowieniu stwierdziłam ze z tym wstawaniem to chyba za trudne. Nie mam jak linkować przed wstaniem 😉
Zmieniam na podskoki w ciągu dnia. Z porannymi nie mam problemu ale o tych w ciągu dnia zapominam często w natłoku pracy.
Hej Aguś, wybierz to co jest prostsze bo w zadaniu chodzi o wyrzut dopaminy zlinkowany z działaniem i wysiłkiem. Także zadanie jest na tym etapie mniej ważne. Zdradzę, że dodam 3ci materiał na zakończenie wyzwania. I tak będzie info jak i kiedy przejść do swoich zadań.
Ale skoro już mowa o wstawaniu – cieszenie się przed wykonaniem jest do zrobienia. Przed snem. Ale nie tylko. W ciągu dnia gdy normalnie działasz możesz to trenować za każdym razem jak sobie przypomnisz 🙂 także możesz przy tym zostać. Choć podskoki łatwiejsze bo samo ruszanie pobudza endorfinki dlatego tak fantastycznie się po nim czujemy.
Przeszłam przez 14 dni 🙂 raz było lepiej, raz gorzej. Faktycznie jestem krok dalej. Zastanawiam się, analizuję, dochodzę do swoich wniosków. I CIESZĘ SIĘ Z TEGO OGROMNIE!!!